Wydawca treści Wydawca treści

HISTORIA NADLEŚNICTWA

Nadleśnictwo Złotoryja w obecnych granicach powstało w 1974 roku z połączenia nadleśnictw: Chojnów i Świerzawa z obrębami Chojnów, Świerzawa i Złotoryja.

 

Wykonany według stanu na 1.10.1977r. Plan Urządzenia Gospodarstwa Leśnego Nadleśnictwa Złotoryja (I rewizja urządzania lasu) wprowadził podział dwóch istniejących dotąd obrębów leśnych na trzy obręby: Chojnów, Złotoryja i Świerzawa. Zmiany w podziale obrębów miały na celu dostosowanie granic ówczesnego Okręgowego Zarządu Lasów Państwowych we Wrocławiu do podziału administracyjnego kraju na województwa. W celu przekazania części gruntów sąsiednim Nadleśnictwom (Chocianów i Legnica) utworzono także obręb cząstkowy – Jaroszówka. Przy okazji II rewizji urządzeniowej (Plan Urządzenia Gospodarstwa Leśnego Nadleśnictwa Złotoryja wg. stanu na 1.01.1991r.) ponownie utworzono dwa obręby leśne: Chojnów i Świerzawa, likwidując tym samym obręb Złotoryja i włączając go w całości do obrębu Świerzawa.

            Istniejące do 1974 roku Nadleśnictwa Chojnów i Świerzawa, utworzone zostały w 1945 roku na mocy dekretu PKWN z dnia 12 grudnia 1944 roku (Nadleśnictwo Chojnów) i w 1959r., na mocy Zarządzenia MliPD z dnia 10 września 1958r. (Nadleśnictwo Świerzawa). Włączone zostały do nich lasy różnych własności, w tym głownie lasy prywatne majątków ziemskich, a także: lasy miejskie miasta Złotoryja, lasy włościańskie, kościelne i przyklasztorne oraz dawne lasy państwowe.


Najnowsze aktualności Najnowsze aktualności

Powrót

Nie ustaje walka z wielką wodą

Nie ustaje walka z wielką wodą

Sytuacja powodziowa na południu Polski jest coraz poważniejsza. Zebrał się sztab kryzysowy z udziałem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, przedstawicieli samorządów i wszystkich służb. Uczestniczy w nim również Jan Dzięcielski, dyrektor Regionalnej Dyrekcji lasów Państwowych we Wrocławiu.

 

aktualizacja 21 września

Na tereny objęte stanem klęski żywiołowej dotarły już transporty od pracowników i jednostek Lasów Państwowych z Torunia, Białegostoku, Olsztyna, Łodzi, Piły, Lublina, Poznania i Krosna. Transporty zawierały głównie narzędzia do uprzątania skutków powodzi tj. łopaty, worki na gruz, kanistry i zbiorniki na paliwo, wapno gaszone, mopy, ubrania ochronne, a także środki czystości i higieny osobistej. Wkrótce ruszą kolejne transporty ze środkami najbardziej potrzebnymi dla osób dotkniętych powodzią. Hub w Zakładzie Usług Leśnych w Bystrzycy Kłodzkiej na bieżąco dostarcza pomoc. To co jest teraz najbardziej potrzebne to:
- kołdry poduszki koce, bo robi się coraz zimniej
- taczki osuszacze, pompy,
-kuchenki gazowe i butle, sprzęt AGD,
- materiały budowlane: tynki, płyty gipsowe, farby, gwoździe.

Dyrektor generalny Lasów Państwowych zwrócił się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o pomoc we wprowadzeniu zmian prawnych, żeby jednostki LP mogły odpowiadać bezpośrednio na potrzeby samorządów związane z zapobieganiem i usuwaniem skutków klęski żywiołowej. Potrzebna jest natychmiastowa zmiana treści Rozporządzenia Rady Ministrów z 16 września 2024 r. i wprowadzenie zapisów o możliwości działań LP na rzecz samorządów. - Dysponujemy materiałem do odbudowy infrastruktury, ciężkim sprzętem, surowcem opałowym i ludźmi - powiedział Witold Koss, dyrektor generalny LP. -Chcemy pomóc samorządom i społecznościom lokalnym na terenach popowodziowych, nie tylko poszkodowanym w powodzi leśnikom. Ale mamy ograniczone możliwości formalne - dodał. 

aktualizacja 20 września

Podczas spotkanie sztabu kryzysowego Lasów Państwowych ze wszystkimi regionalnymi dyrekcjami Lasów Państwowych wrocławska dyrekcja podała wstępne szacunki dotyczące strat: 
- 6 zalanych nadleśnictw
- 30 zalanych leśniczówek
- ponad 400 km zniszczonych dróg
- 450 zniszczonych mostów i przepustów.
Na południu najbardziej potrzebne są grupy interwencyjne Staży Leśnej, leśnicy z uprawnieniami elektrycznymi, budowlanymi do oceny tego, czy domy nadają się do zamieszkania, a także ciężki sprzęt m. in. do usuwania wszelakich materiałów naniesionych przez falę powodziową.
 

aktualizacja 19 września

Powódź nie jest winą leśników - punktuje Anna Choszcz-Sendrowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych - Takiej ilości wody, jaka spadła na Dolnym Śląsku, nie zatrzymałby żaden las. 

https://www.facebook.com/reel/868698838534510