Asset Publisher Asset Publisher

Geocaching

Marzyliście w dzieciństwie o poszukiwaniu skarbów, niczym bohaterowie powieści Roberta L. Stevensona czy filmów o dzielnym Indianie Jonesie? Jeśli dodatkowo uważacie, że poszukiwanie może być ciekawsze niż sam skarb, to geocaching jest czymś dla was.

Geocaching powstał dokładnie 4 maja 2000 r. Amerykanin Dave Ulmer ukrył tego dnia w lesie wiadro wypełnione różnymi przedmiotami. Jego współrzędne podał na grupie dyskusyjnej użytkowników nawigacji satelitarnej GPS. Ci przez kolejne dni, z wykorzystaniem swoich odbiorników GPS, poszukiwali wiadra i dzielili się swoimi wrażeniami na grupie. Wkrótce w podobny sposób różne pojemniki zaczęli ukrywać inni entuzjaści technologii satelitarnego namierzania obiektów. Niedługo też po raz pierwszy użyto nazwy geocaching.

Na czym dziś polega geocaching? Od czasów Dave'a Ulmera główna idea nie zmieniła się. To międzynarodowa gra terenowa polegająca na poszukiwaniu, przede wszystkim z użyciem GPS, „skarbów" ukrytych przez jej innych uczestników. „Skarbami" są skrytki (zwane geocache). Są to zazwyczaj wodoszczelne pojemniki różnej wielkości, zawierające drobne przedmioty oraz dziennik.

Jak zacząć zabawę w geocaching? Na początek musimy zarejestrować się w serwisie (geocaching.com) i wybrać skrytkę, której będziemy poszukiwać. Początkujący mogą wybrać skrytkę tradycyjną (czyli taką, której położenie jest dokładnie określone) i o niezbyt wysokim poziomie trudności zadania i terenu (określane są one w pięciostopniowej skali). Jeśli wybierzemy skrytkę, którą niedawno ktoś odnalazł, mamy większą szansę, że nie została jeszcze zniszczona. Warto więc sprawdzić w bazie ostatnie zapisy jej dotyczące.

Przed wyruszeniem na wyprawę, poza zanotowaniem wszystkich szczegółów dotyczących skrytki, dobrze jest przejrzeć mapę, żeby zapoznać się z terenem. Najważniejszym wyposażeniem będzie oczywiście GPS. Możemy kupić oddzielne urządzenie lub - wykorzystując moduł GPS w swoim smartfonie - zainstalować aplikację, która pokazuje nasze położenie, a nierzadko jest także od razu zintegrowana z bazą ukrytych skrytek.

Znalazca skrytki powinien wpisać się w dzienniku (logbooku), który zwykle jest w niej schowany. Można też wymienić znaleziony w skrytce przedmiot lub dołożyć własny. Obowiązuje zasada wymiany: jeśli zabieram jakiś przedmiot, to zostawiam w zamian coś równie cennego (spinacze czy zużyte bilety tylko zaśmiecają skrytkę). Poza tym w skrytkach nie można pozostawiać jedzenia, materiałów niebezpiecznych ani alkoholu. Po powrocie z każdej wyprawy powinniśmy opisać nasze poszukiwania w serwisie, w którym skrytka była zarejestrowana, nawet jeśli nie udało jej się znaleźć.

Podczas zabawy w geocaching w lesie trzeba pamiętać o jednej, bardzo ważnej sprawie. Skrytek nie można zakopywać! Rozkopywanie gruntu, a nawet rozgarnianie ściółki to niszczenie lasów. Jest to wykroczenie karane grzywną.

ZAPRASZAMY DO SZUKANIA NASZYCH SKRYTEK UKRYTYCH NA TERENIE NADLEŚNICTWA ZŁOTORYJA

Do wyboru mamy trzy rodzaje skrytek:

- skrytki tradycyjne różnej wielkości i trudności – 50 szt.

- skrytki zagadki z serii „Co wiesz o lesie?" – 30 szt.

- skrytki erthcache propagujące wiedzę geologiczną Krainy Wygasłych Wulkanów – 20 szt.

 

Skrytki zarejestrowane są w serwisie geocaching.com, można je znaleźć wpisując w wyszukiwarce właściciela LP N-ctwo Złotoryja

Dzięki leśnym skrytkom poznasz ciekawe miejsca na terenie naszego nadleśnictwa oraz dowiesz się więcej o lesie, przyrodzie, pracy leśników, formach ochrony przyrody oraz geologii naszego terenu.

Zapraszamy do szukania skarbów całymi rodzinami!

 

Więcej o geocachingu:

https://www.geocaching.com/guide/

http://www.geocaching.pl/geocaching.php

 

 


Asset Publisher Asset Publisher

Back

Nie ustaje walka z wielką wodą

Nie ustaje walka z wielką wodą

Sytuacja powodziowa na południu Polski jest coraz poważniejsza. Zebrał się sztab kryzysowy z udziałem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, przedstawicieli samorządów i wszystkich służb. Uczestniczy w nim również Jan Dzięcielski, dyrektor Regionalnej Dyrekcji lasów Państwowych we Wrocławiu.

 

aktualizacja 21 września

Na tereny objęte stanem klęski żywiołowej dotarły już transporty od pracowników i jednostek Lasów Państwowych z Torunia, Białegostoku, Olsztyna, Łodzi, Piły, Lublina, Poznania i Krosna. Transporty zawierały głównie narzędzia do uprzątania skutków powodzi tj. łopaty, worki na gruz, kanistry i zbiorniki na paliwo, wapno gaszone, mopy, ubrania ochronne, a także środki czystości i higieny osobistej. Wkrótce ruszą kolejne transporty ze środkami najbardziej potrzebnymi dla osób dotkniętych powodzią. Hub w Zakładzie Usług Leśnych w Bystrzycy Kłodzkiej na bieżąco dostarcza pomoc. To co jest teraz najbardziej potrzebne to:
- kołdry poduszki koce, bo robi się coraz zimniej
- taczki osuszacze, pompy,
-kuchenki gazowe i butle, sprzęt AGD,
- materiały budowlane: tynki, płyty gipsowe, farby, gwoździe.

Dyrektor generalny Lasów Państwowych zwrócił się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o pomoc we wprowadzeniu zmian prawnych, żeby jednostki LP mogły odpowiadać bezpośrednio na potrzeby samorządów związane z zapobieganiem i usuwaniem skutków klęski żywiołowej. Potrzebna jest natychmiastowa zmiana treści Rozporządzenia Rady Ministrów z 16 września 2024 r. i wprowadzenie zapisów o możliwości działań LP na rzecz samorządów. - Dysponujemy materiałem do odbudowy infrastruktury, ciężkim sprzętem, surowcem opałowym i ludźmi - powiedział Witold Koss, dyrektor generalny LP. -Chcemy pomóc samorządom i społecznościom lokalnym na terenach popowodziowych, nie tylko poszkodowanym w powodzi leśnikom. Ale mamy ograniczone możliwości formalne - dodał. 

aktualizacja 20 września

Podczas spotkanie sztabu kryzysowego Lasów Państwowych ze wszystkimi regionalnymi dyrekcjami Lasów Państwowych wrocławska dyrekcja podała wstępne szacunki dotyczące strat: 
- 6 zalanych nadleśnictw
- 30 zalanych leśniczówek
- ponad 400 km zniszczonych dróg
- 450 zniszczonych mostów i przepustów.
Na południu najbardziej potrzebne są grupy interwencyjne Staży Leśnej, leśnicy z uprawnieniami elektrycznymi, budowlanymi do oceny tego, czy domy nadają się do zamieszkania, a także ciężki sprzęt m. in. do usuwania wszelakich materiałów naniesionych przez falę powodziową.
 

aktualizacja 19 września

Powódź nie jest winą leśników - punktuje Anna Choszcz-Sendrowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych - Takiej ilości wody, jaka spadła na Dolnym Śląsku, nie zatrzymałby żaden las. 

https://www.facebook.com/reel/868698838534510